Czy tylko to potrafi twa dusza,
Gdy drżenie serca rozrywa ciało?
Pragnienie pali, dusi półżywą.
Usychaj beznadziejnie nadziejna.
Tkwiąc w szczerości nie wstrzymywanym
Potoku rwącej boleści prawdy.
I wiedz, jesteś nikim, marionetką
W stagnacji poddańczej niedoli.
Nie buntujesz się i nie uciekasz.
Nie chcesz decydować o losie, drżysz.
Słusznie, gdyż wiem, czego ci potrzeba!
